Wspieranie dzieci w trudnościach dnia codziennego

Są w życiu dziecka sytuacje, które przekraczają jego możliwości i gotowość rozwojową.

Na pewno spotkaliście się z sytuacją, gdy Wasze dziecko nie chce wejść do przedszkola i odkleić się od Waszych ramion lub siedzi w kąciku podczas przedstawienia, a inne dzieci tańczą i wygłupiają się w najlepsze. Lub na placu zabaw robią coś razem całą gromadą, a Wasze z dystansem przygląda się pół godziny, aby na końcu podnieść kijek i pogrzebać nim samotnie w piasku… Takich sytuacji jest mnóstwo i zdarzają się każdego dnia.

Często pojawia się wtedy w Was marzenie, żeby choć raz wyszło płynnie, miękko i bez kłopotu. Dziecko czuje, że jest źródłem napięcia i niezadowolenia rodzica, bo odbiera Wasze sygnały emocjonalne na poziomie komunikatów niewerbalnych – uniesiona brew, delikatna zmiana tonu, usta w innym niż zazwyczaj uśmiechu, silniejsza gestykulacja. Zauważy drobnostki, po których rozpoznaje Wasze zdenerwowanie. I to może być dodatkowy bodziec przeciążający.

Dziecko w takich sytuacjach doświadcza zarówno trudnych uczuć jak i myśli: Inni potrafią, dają radę, a ja nie…Pewnie mama jest zła. Jestem inny, dziwny. Czy mama zazdrości cioci Kasi, że nie jestem jak Szymon?

Dziecko nie potrzebuje wtedy popychania. Ono zdaje sobie doskonale sprawę, że te podskoki i szaleństwa podczas przedszkolnego czy szkolnego baliku sprawiają dzieciom radość. Ono chciałoby mieć gotowość, żeby spróbować czegoś nowego. Kiedy dołożymy mu jeszcze ciężar w postaci naszych „dobrych rad”: No podejdź i się pobaw…Ale zobacz, inne dzieci…, to skutecznie utrudnimy mu coś, co i tak stanowi dla niego trudność.

Czego potrzebuje Wasze dziecko w takiej sytuacji?

Po pierwsze informacji, że jego zachowanie jest t y p o w e, zwykłe dla dzieci w jego wieku. Wasze przekonanie, że wszystkie czterolatki w przedszkolu dają mamie buziaka, zakładają kapcie i pędzą na śniadanko, to tylko iluzja i płonne nadzieje. Podzielcie się tą informacją z dzieckiem. Zapewnijcie je, że nie ono jedno ma z tym trudność.

Synku, wiesz, że mnóstwo dzieci w Twoim wieku potrzebuje czasu, żeby pożegnać się z rodzicem rano w przedszkolu? Dla wielu dzieci to jest po prostu trudny czas.

Córeczko, jest wiele dzieci w Twoim wieku, które potrzebują czasu zanim dołączą do zabawy. Muszą pobyć blisko, ale jednak obok i tak nabierają gotowości do zapoznawania się.

Gdy dziecko ma świadomość, że to czego doświadcza jest również udziałem innych, że nie jest ono zepsute, dziwne czy wybrakowane, że ma prawo nie dawać rady, zdejmuje to z dziecka ogromne napięcie. Wyrażanie zrozumienia i odejmowanie napięcia zawsze pomaga w budowaniu relacji opartej na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Jest to niezwykle ważny element wychowawczy, gdyż każda stosowana przez nas strategia jest osadzona w relacji. Tworzymy w ten sposób płaszczyznę porozumienia na przyszłość.

Po drugie należy zapewnić dziecko, że uczenie się nowych rzeczy to proces, który t r w a, że bycie dzieckiem polega na uczeniu się nowych rzeczy.

Twoja buźka potrzebuje czasu, aby oswoić się z nowymi smakami. Każdemu dziecku potrzeba innego czasu, bo każda buzia jest inna. I to jest OK.

Nawet dorośli potrzebują czasu, aby oswoić się z porażką. Jesteś dzieckiem i uczysz się tego. To jest w porządku.

Na tym polega bycie dzieckiem, że uczysz się rozstawania i radzenia sobie z uczuciami w tej sytuacji.

Mówiąc dziecku, że rówieśnicy doświadczają podobnych trudności i że uczenie się, oswajanie nowych rzeczy, jest wpisane w bycie dzieckiem, odciąża je z przekonania, że jestem dziwolągiem. Mówiąc to jest OK dajecie znać, że dziecko i jego trudność nie są dla Was źródłem rozczarowania i wstydu.

Po trzecie doświadczanie trudności to opowieść o układzie nerwowym Waszego dziecka, jego temperamencie, o tym jak radzi sobie z przeciążeniem, kumulacją napięcia, z trudnymi emocjami. I czego potrzebuje, żeby zadbać o siebie.

Układ nerwowy rozwija się do około 21 roku życia – nie oczekujmy od cztery-, pięcio- czy sześciolatków umiejętności racjonalnej oceny sytuacji, przewidywania konsekwencji swoich zachowań czy empatycznego odczytywania intencji innych osób. Za te procesy odpowiedzialne są płaty czołowe, które w tym wieku nie osiągnęły jeszcze swojej dojrzałości. Poza tym Wasze dziecko wiedzę o sobie czerpie od Was. To Wy nazywacie i definiujecie jego emocje, reakcje i doświadczenia. Niech to nie będzie opowieść o porażce ale kawałek wiedzy dziecka o sobie samym. Poszerzając jego samoświadomość, dajecie narzędzia do poradzenia sobie w trudnościami.

Widzę Synku, że zanim dołączysz do zabawy, potrzebujesz poobserwować innych, potrzebujesz czasu. I chyba lubisz pogadać ze mną o tym, w co dzieci się bawią, zanim dołączysz.

Córeczko, zauważyłam, że kiedy jest Ci smutno pomaga ci przytulenie. Czy mam rację, czy tego właśnie potrzebujesz?

Dzięki takim informacjom dziecko zostaje odciążone z poczucia winy i oczekiwań otoczenia. Ma przeświadczenie, że jest r o z u m i a n e i przy następnej okazji może podejmie próbę realizacji zadania i stawi czoło trudnościom, gdyż nie będzie dźwigać plecaka dyrektyw, żądań, kompleksów i pokładanych w nim niespełnionych nadziei.

 

Marta Walczak

psycholog

Udostępnij